Autor |
Wiadomość |
Redemptor
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany:
Pią 12:34, 13 Kwi 2007 |
|
Czy faktycznie: Byłoby lepiej gdyby się nie narodził? ( Mat. 21.24)
Jezus zwany Chrystusem zstępuje na ziemię aby odkupić grzechy ludzkości. Taka jest bowiem wola Boga Ojca. Ma więc zatem do spełnienia jedyną w swoim rodzaju i niepowtarzalną misję. Swoim słuchaczom wyjaśnia, że przyszedł „wypełnić proroctwa” czyli inaczej: „aby się wypełniło”. Okazuje się, że Judasz Iskariota, zdrajca, jest właśnie jednym z elementów zaplanowanych przez Boga, prowadzących do „wypełnienia się” przeznaczenia Zbawiciela. U Jana, na Ostatniej Wieczerzy, tymi słowami Jezus zwraca się do współbiesiadników: „Nie mówię o was wszystkich; ja znam tych, których wybrałem. Ale to jest w tym celu, żeby się spełniło Pismo: Ten, który spożywał mój chleb, podniósł przeciw mnie swą piętę”. Mesjasz sam podkreśla, że świadomie i w oparciu o proroctwa, uczynił wszystko, aby się one wypełniły.
Wychodzi na to, że Jezus znał swój marny koniec i niczego zmienić nie mógł, bowiem wówczas pomieszałby boże plany. Ewangeliści stworzyli – nie wiedzieć po co(?) - absurdalną sytuację, w której „Nauczyciel”, „cichy i pokorny baranek”, rzuca groźby pod adresem zdrajcy przeklinając go za to, co ma zrobić. Ale to przecież wina Boga Ojca, gdyż On rzecz całą tak zaplanował i za sprawą Ducha Świętego realizował.
Poza przyczynieniem się do „wypełnienia Pisma” Judasz nie zrobił niczego ponad „boży plan” a mimo to został okrzyknięty najgorszym spośród wszystkich postaci Nowego Testamentu. Judasz stał się ofiarą rodzinnych intryg. I zamiast nagrody od chrześcijan, ołtarza (chociażby bocznego jak inni święci) i wiecznej wdzięczności, uczeń Jezusa został najohydniejszym apostołem. Aby jego imię i pamięć była w większym potępieniu stał się synonimem szatańskiego obłudnika, kłamcy, zaprzańca, złodzieja i zdrajcy. Ani Jezus ani apostołowie nie uczynili nic, aby odwieść Judasza od dokonania zdrady lub mu ją uniemożliwić – a przecież, w myśl zasady „miłości bliźniego” i zbawienniczej misji Nauczyciela - mogli i powinni. Uniknąłby piekła, czyli ognia wiecznych męczarni.
Tylko czy powinni? Skoro takie były plany Boga?
Jezus ujawniając, iż jest w posiadaniu wiadomości o zdradzie, zaczyna złorzeczyć zdrajcy, zapowiadając jego marny koniec. Nie ma u Zbawiciela chęci usprawiedliwienia i wybaczenia. Czyżby nie znał jeszcze planów swego Ojca niebiańskiego? Z drugiej zaś strony, czy jest możliwym aby Jezus rzucał gromy na głowę tego, dzięki któremu Pisma miały się wypełnić? Czyż mógł potępiać współpracownika Ducha Świętego i wykonawcę boskich planów swojego Ojca? Czyżby zapomniał, jak nauczał: „Miłujcie nieprzyjacioły wasze; dobrze czyńcie tym, którzy mają was w nienawiści, a módlcie się za prześladujących i potwarzających was”. To jakieś nieporozumienie! Legendę o Ostatniej Wieczerzy z udziałem Judasza sporządzono na podstawie słów psalmu 23: „Bo choćbym i chodził wpośród cienia śmierci...”. Zdradziecki pocałunek Judasza zaistniał, gdy zapisano w księdze Przysłów: „Lepsze są rany od miłującego, niż zdradliwie pocałunki od nienawidzącego” a w innej biblijnej wersji „Razy przyjaciela są oznaką wierności, pocałunki wroga są zwodnicze”. Sposób w jaki dokonała się zdrada, to misterium, ewangeliczny melodramat. Judasz oczywiście zdradził tylko dlatego - jak wspomniałem - żeby „wypełniło się Pismo”. Ewangeliści nie silą się na nic nowego i oryginalnego, ale swoim zwyczaju, dokonują plagiatu, żywcem wprowadzając ze Starego Testamentu niezbędne wątki i wydarzenia, które są u Jeremiasza i Zachariasza. Obaj prorocy oczywiście swoje wizje odnosili do zupełnie innych wydarzeń, a wymienione tam „rekwizyty” odegrały już wcześniej swoją rolę.
Jan ewangelista powiada, że Jezus Chrystus posłużył się Szatanem (… a w niego zaraz po owym kęsie wszedł Szatan 13.27) po to tylko, „aby się wypełniło”. Szatan, ten czyniciel Zła współuczestniczy w realizacji zamysłów Boga-Stwórcy-Ojca! (?) Co za paradoks... zresztą nie jedyny to przykład zgodnej współpracy Boga z Szatanem. Stary Testament aż roi się od tej współpracy. Właśnie gdyby nie Szatan, plany boskie byłyby nie do spełnienia, a pewne wydarzenia nie miałyby w ogóle miejsca. Nie byłoby ukrzyżowania Zbawiciela – bo i za co? Nie byłoby idei odkupienia – bo i po co?, a w efekcie – nie byłoby chrześcijaństwa. Aż niewiarygodne jak ta chrześcijańska religia stoi na - demonie Zła, który jest jej fundamentem! Okazuje się też, że Nauczyciel dopuścił się (w rozumieniu Kościoła) świętokradztwa i bluźnierstwa, bowiem w obecności „Szatana” ustanowił sakrament święty. Szatan uczestniczył zatem w duchowej eucharystycznej uczcie komunii miłości? Czy to znaczy, że tu i ówdzie uczestniczy nadal?
Z chwilą spożycia kawałka umoczonego w winie chleba, który z pełną ufnością i bez podejrzeń przyjął z ręki swojego Nauczyciela, Judasz niczym zahipnotyzowany, zniewolony, bezwolne i bezmyślne narzędzie w czyichś rękach, pozostający w czyjejś mocy, jest wykonawcą poleceń nieznanych mu sił, które nim kierują. Wstaje od stołu w trakcie Wieczerzy, nie wzbudzając żadnego zainteresowania pozostałych i wychodzi w głuchą, ciemną noc, aby dokonać zdrady. Prof. teolog Barbara Thiering twierdzi, że Judasz stał się z pewnością ofiarą spisku ze strony apostołów. Wydaje się, że powodem było to, iż stał się groźnym konkurentem do przywództwa w sekcie. Judasz stał się ofiarą rodzinnych intryg przeciwko Zbawicielowi, w których czołową rolę odegrał (Szatan – tak Jezus nazwał Piotra) – Szymon-Piotr.
Osoba Judasza została wykorzystana w ewangeliach w dwóch odsłonach: politycznej i teologicznej. Politycznej: pozbyto się rywala i odsunięto wszelkie podejrzenia od faktycznego zdrajcy(ców). Teologicznie: Judasz doprowadził do ostatecznego „wypełnienia się Pisma”, czyli we współpracy z Bogiem-Ojcem i Duchem Świętym pomógł zakończyć Jezusowi jego misję. Nie bez podstaw jest twierdzenie, że ten melodramat został wymyślony w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, w okresie rozłamu między ówczesnymi chrześcijanami a ortodoksyjnymi Żydami. Opowiadanie o Judaszu (w wersji ewangelicznej) do dzisiaj wykorzystuje się przeciwko niemu i „niektórym jemu podobnym” - czyli Żydom.
Mało kto zwrócił uwagę, że „marny koniec” Judasza jest przedstawiony przez ewangelistów w dwóch wersjach. Oczywiście w obu przypadkach opętany złym duchem (mimo iż uczestniczył w eucharystycznej wieczerzy i ciało oraz krew zbawiciela przyjął) popełnia samobójstwo, przy czym według Mateusza (27.5) „rzucił srebrniki do świątyni, a odszedłszy powiesił się”. Natomiast w Dziejach (1.18 mamy taką oto relację: „... i runąwszy głową w dół, pękł pośrodku, a wszystkie jego jelita wypłynęły”. W końcu cokolwiek nie mówić, Jezus z całą swoją siłą woli i bożą mocą pchał się w to przeznaczenie. Chcieli jego śmierci nie tylko Ojciec, który posłał go z misją Odkupienia czy Zbawiania, ale również „przedniejsi kapłani” i „przedniejsi z ludu”. Wielu wychodziło Bogu Ojcu na przeciw i było zainteresowanych jego śmiercią.
Amen.
Oto moja wielka tajemnica nie-wiary! |
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
|