Forum Forum o katolicyzmie Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Jezus - twórcą sacro-komunizmu Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Redemptor




Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 330 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z piekła rodem

PostWysłany: Wto 21:42, 27 Lut 2007 Powrót do góry

Studiując Pismo Święte w wydaniu Nowego Testamentu można z powodzeniem dopatrzyć się w jego treści swoistego Manifestu Komunistycznego. Postaram się przedstawioną tezę tymże samym słowem bożym i przy jego użyciu udowodnić!

Okazuje się, że Mesjasz nie szedł ze swoją ideologią do średnich ani bogatych warstw posiadaczy ziemskich w tamtejszym judaistycznym społeczeństwie, ale – podobnie jak wzorujący się na nim ideolodzy współczesnego komunizmu - do tych najbiedniejszych. Całokształt jego wypowiedzi, nie pozostawia cienia wątpliwości: Jezus zwany Chrystusem, „król żydowski”, stworzył zalążki komunistycznych doktryn. Idee wczesnego chrześcijaństwa - to klasyczna komuna. I jakkolwiek nie patrzyć, „jego” religia zapoczątkowała ideologię, która z czasem nazwano KOMUNIZMEM. Obcowanie Zbawiciela z biednymi, jego nawoływanie do równości, aż wreszcie nieskrywana wręcz patologiczna nienawiść do kleru, czyli kapłaństwa, której dał wyraz u Mateusza i Łukasza miały swoją wagę i wymowę. Wiedział dobrze co miał. Nie znajdziemy w innej religii analogicznego przykładu, aby jakikolwiek „założyciel” tak zrównał z błotem kapłanów.
Nawet znani klasycy naukowego socjalizmu nie posuwali się do takich ekscesów. On tym całym świątobliwym towarzystwem po prostu gardził, obrzucając je niewybrednymi często epitetami. Dla niego są złodziejami i „wilkami w owczej skórze”, „wężowym pomiotem”, „grobami pobielanymi”, który pod pozorem modlitwy, okrada naiwnych. Ani jeden werset Nowego Testamentu nie mówi, aby Jezus chociaż raz wezwał ewangeliczny proletariat do modlitwy w świątyni, pod przewodnictwem kapłana, mimo iż tamże ponoć zamieszkiwał jego Niebieski Ojciec. Sam natomiast ponoć od czasu do czasu tam tylko zaglądał ale nie po to abny się modlić. I taka sytuacja budzi zdziwienie, bowiem nie sposób wyobrazić sobie, aby czegoś podobnego – gdyby było inaczej - nie napisano w tych świętych księgach.
Warto chyba o tych ideologicznych podstawach komunizmu porozmawiać. Zapraszam do Pisma Świętego - szczególnie Listów.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ben




Dołączył: 18 Lut 2007
Posty: 42 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 2:00, 28 Lut 2007 Powrót do góry

Redemptor napisał:
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,.


Nie wiem czy to coś chwyci ,Próby zrobienia Jezusa komunistą były robione we wczesnych latach 50-tych wiadomo przez kogo i w wiadomym celu .
Szybciej się skończyły niz zaczeły ,więc na taki odgrzewany "spleśniały " kotlet to chyba nie znajdziesz tu ......ochotników . Razz

Powiedz mi tylko ,takie grzebanie w stęchłych śmieciach to robisz ż zamiłowania czy z obowiązku . Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Redemptor




Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 330 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z piekła rodem

PostWysłany: Pią 22:50, 09 Mar 2007 Powrót do góry

Tłumy stanowiące element ewangelicznego społeczeństwa, dla którego życie było wegetacją pozbawioną widoków na lepszą przyszłość; którego wyobraźnia została umiejętnie rozbudzona przez Jezusa, były ostoją, podporą, trzonem i nadzieją na realizację jego rewolucyjnych zamiarów. Zadowoleni a może i szczęśliwi byli, kiedy słyszeli nauczyciela grożącego bogaczom, (to tak jak w expose Lenina - kapitalistycznym fabrykantom i ziemskim obszarnikom), tylko kiedy zawisł na palu zapowiadane przez niego przyjście „w obłokach” nie spełniło się. Kościół zaś umiejętnie wykorzystał tę sytuację. Powrotem Zbawiciela trzyma nadal w niespełnionej nadziei miliony ludzi wchodząc z tym butnie już w trzecie tysiąclecie.
Z Nowego Testamentu wprost zieje nienawiścią do bogaczy. Ewangelia Łukasza wyraźnie to eksponuje. U niego, nędzny Łazarz idzie do nieba, a bogacz strącony zostaje w czeluście piekielne, tylko za to, że był majętnym człowiekiem, bez dochodzenia na jakiej drodze majątku się dorobił. Jak we współczesnym komunizmie, za swoje pochodzenie społeczne przyszło mu zapłacić wysoką cenę: a na dodatek odmawia mu się w piekle nawet odrobiny wody. Kościół stworzył niedorzeczny i jakże prymitywny obraz piekielnych męczarni. Można przypuszczać, że funkcjonuje tam jakiś szczególny wodopój, z którego mogą korzystać wszyscy, za wyjątkiem bogaczy. Zresztą sam Jezus odwiedził to miejsce (nie wiedzieć w jakim charakterze, inspekcyjnego?) i nie wypowiadał się negatywnie o panujących tam warunkach. Co prawda zanim do piekieł wstąpił sam malował jego negatywny obraz swoim słuchaczom, ale później, kiedy skonfrontował rzeczywistość z przypuszczeniami, nie było w jego ustach nieprzychylnych piekłu opinii. Ale to tylko dygresja. Wróćmy do zasadniczej tezy. Okazuje się, że bogatym tak na prawdę można być, ale tylko chwilę. Jezus promował natomiast tych posiadaczy, którzy chcieli się bezinteresownie dzielić. Nie gardził zatem żadnym źródłem dochodów ani ofiarodawcą wychodząc z założenia, że ktokolwiek daje pieniądze, wart jest dobrego słowa, a pecunia non olet. „A stanąwszy Zacheusz, rzekł do pana: Oto, panie, połowę dóbr moich daję ubogim, a jeślim kogo w czem oszukał, wracam we czwórnasób”. Zacheusz był celnikiem, a ponieważ przeznaczył część własnej kasy na potrzeby biednych, Nauczyciel natychmiast zagwarantował mu zbawienie i jego rodziny. Wystarczyło, że oddał tylko połowę swojej majętności i już uzyskał skierowanie do nieba. Ale nie zawsze tak było. Innym razem kazał sprzedać cały majątek i pieniądze rozdać biednym. Rzecz jasna gdyby ten ewangeliczny majętny młodzieniec tak postąpił, mógłby wstąpić do jezusowego lumpenproletariatu i korzystać z darmowych klasztornych posiłków.
Natomiast gdyby wszyscy bogacze posłuchali ewangelicznego wezwania, klasa posiadająca przestałaby istnieć. U Łukasza, mimo wcześniejszych nawoływań, by „sprzedać wszystko co się posiada i rozdać ubogim” Jezus już nie jest taki konsekwentny. Modyfikując swoje wytyczne i spuszczając nieco z tonu nakazuje już tylko - „co zbywa, dajcie jałmużnę”. W końcu z nauk Jezusa zwanego Chrystusem emanuje teologiczna wręcz niespójność i niepewność: dawać jałmużnę biednym tylko z własnych nadwyżek, czy pozbyć się całego swojego majątku na ich rzecz?! Sprowadza się ta obłędna teologia do „łańcuszka dobrych serc”. Ten, który wszystko oddał biednym, sam stał się jednym z nich i musi cierpliwie czekać na kolejnego (frajera) „miłosiernego”, który wszystko odda ubogim. I tak w kółko. W dziejach Apostolskich w usta Zbawiciela włożono takie słowa: „Szczęśliwiej jest dawać, aniżeli brać”czy Kościół w ogóle, a katolicki w szczególności o tym już zapomniał?! Pierwsze gminy chrześcijańskie realizowały najczystszą i wysublimowaną formę socjalistycznej, ba nawet komunistycznej „sprawiedliwości społecznej”. Były to doskonale zorganizowane i sprawnie działające komuny chrześcijańskie. Wszystko mieli wspólne - za wyjątkiem żon.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)